Parafia Rzymskokatolicka Narodzienia NMP w Komorowie


Przejdź do spisu treści. MP nr89/09

Pamięć miejsca

W okrągłą rocznicę pierwszej pielgrzymki papieskiej

- MP nr 4 (89) z 28 VII 2009r. /str. 8





Jeremi T. Królikowski, 2000-2004


Wydarzenia przypominamy sobie z okazji rocznic. Miejsca trwają, ale nieraz pamięć tego co było ustępuje pod naporem doraźnych sytuacji, a bywa i tak, że jest celowo zacierana. W stanie wojennym, gdy ówczesny plac Zwycięstwa był miejscem składania kwiatów w kwietny krzyż, gromadzący się przy nim wznosili w górę ręce pokazując palcami znak V. Trwało to niedługo. Plac został ogrodzony i internowany na długie lata. Potem, gdy parkany zniknęły, nie było już historycznej posadzki kamiennej, tylko rozległe trawniki i kostka Bauma.
Piąta rocznica pierwszej w Polsce papieskiej Mszy Świętej była rokiem męczeństwa księdza Jerzego Popiełuszki.
Dziesiąta rocznica została przyćmiona przez radość z wyników wyborów do sejmu kontraktowego, przytłumiona niedługo przez wybór prezydenta. Odzyskana wolność nie sprzyjała upamiętnianiu jej początków. W 1994 roku dyskutowano nad przyszłością placu Piłsudskiego. Padły wówczas słowa przypominające o tym, że w czerwcu 1979 roku miejsce to stało się świątynią Opatrzności Bożej. Słowa wypowiedziane przez Jana Pawła II sprawiły, iż Duch Święty zstąpił na ziemię i wstąpił w ludzkie dusze. Dziś gdy trwają spory o to, w którym miejscu rozpoczął się upadek komunizmu, nikt nie przywołuje tego placu. To jednak tutaj, a nawet nie w Lublinie, gdzie strajki zdarzyły się wcześniej niż na Wybrzeżu i Śląsku, zdarzył się cud, na który czekały pokolenia, aż stał się niewyobrażalny.
W kategoriach metafizycznych i historycznych tu zaczęły pękać fundamenty imperium zła.
Upór, z jakim kolejni prezydenci Warszawy dążyli do pomniejszenia wielkości placu, zarówno w wymiarze fizycznym, jak i symbolicznym, jest zdumiewający. Zdumiewające dla wielu były również słowa, które w zeszłym roku padły z ust dostojnika Kościoła, iż nie trzeba dążyć do sakralizacji tego miejsca, lecz sądzę, że zostały źle zinterpretowane.
Tego miejsca nie trzeba sakralizować, gdyż od trzydziestu lat jest już ono miejscem świętym, miejscem, na którym i w którym objawiła się moc Boża. Nasze wysiłki mogą tylko pokazać, czy potrafimy w godny sposób przyjąć okazaną nam łaskę. W dwudziestą piątą rocznicę Mszy Świętej Jana Pawła II uroczystości odbyły się na placu... Teatralnym. Dopiero śmierć Ojca Świętego spowodowała, iż właśnie ten plac skupił wszystkich razem w głębokim przeżyciu. Znak krzyża po trzydziestu latach pojawia się w trwałej wykutej w marmurze formie.
Pierwsza wizyta Jana Pawła II w ojczyźnie wytworzyła "klimat uniesienia, który przełamał okowy strachu i lęku". Bernard Lecomte opisuje niepewność władzy i oczekiwanie, które towarzyszyły początkowi wizyty papieża w Warszawie. Na pierwszych odcinkach drogi z lotniska do centrum, jak pisze Lecomte, powitanie papieża było dziwnie powściągliwe. Dziesiątki tysięcy ludzi zgromadzonych, jakby nie umiały okazać swego entuzjazmu. Widać było wzruszone, rozjaśnione twarze i płynące łzy. Na placu Zwycięstwa zdumieni warszawiacy odkryli, że ich jest tu tak wielu. "Nie mogli się nadziwić temu, że są w centrum Warszawy, na tym placu, który na kilka godzin stał są niewiarygodną przestrzenią wolności...".
Gdy Jan Paweł II powiedział:
"Chrystusa nie można wyłączyć z dziejów człowieka w jakimkolwiek miejscu Ziemi. Nie można też bez Chrystusa zrozumieć dziejów Polski", zerwała się potężna i długotrwała, pierwsza tego dnia fala oklasków. Był to wyzwalający krzyk, jak w chwili narodzin, znak, że wszystko stało się możliwe. Na tym miejscu naród doznał objawienia, że komunizm nie zabił ani wiary, ani jedności, ani tożsamości. Zbigniew Bujak, wspominając ten moment, powiedział:
"Przyszedłem na plac Zwycięstwa... i pojąłem, a wraz ze mną inni, jak potężną siłą dysponował ten kraj. Cała oficjalna ideologia legła w gruzach!
Powiedziałem sobie: jeżeli ktoś zdoła raz jeszcze zebrać tę siłę, nikt nie będzie mógł się jej przeciwstawić". Już w 1981 roku, w pierwszym numerze "Tygodnika Solidarność", ówczesny redaktor naczelny Tadeusz Mazowiecki pisał: "Każdy człowiek i każdy naród potrzebuje nadziei. Nie można żyć bez nadziei. W historii rzadkie są jednak momenty, kiedy coś na naszych oczach staje się wyrazem całego narodu. Przeżyliśmy taki moment w ciągu dziewięciu dni 1979 r. kiedy Jan Paweł II modlił się na placu Zwycięstwa w Warszawie słowami psalmu: "Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi" - czuliśmy, że słowa te mówi on do nas i za nas. Wiedzieliśmy, że wyrażają one naszą wspólną potrzebę nadziei i czujemy jej siłę. Było to wydarzenie nie tylko religijne, ale i społeczne, narodowe, o wielkiej, nieporównywalnej z niczym skali. Odradzało ono i prostowało postawy ludzkie, stanowiło lekcję samoorganizowania się społeczeństwa, skupienia i zespolenia wokół wartości dla nas najważniejszych, było także wskazaniem drogi, jak dochodzić naszych uprawnień bez nienawiści, a z poczuciem praw moralnych, ze świadomością siły płynącej z ludzkiej godności".
Bogdan Szajkowski, politolog, opisał dziewięć dni pielgrzymki papieskiej do Polski w roku 1979 jako "psychologiczny wstrząs, okazję do masowej politycznej katharsis". Dzisiaj, niezależnie od przekonań politycznych i religijnych, pielgrzymka ta jest uznawana za moment, w którym rozpoczął się początek końca komunizmu w Polsce. Doniosłość tego wydarzenia jest tak wielka, że trzeba przypomnieć słowa Ojca Świętego, które powiedział wyraźnie na błoniach krakowskich, że jego posługa na polskiej ziemi zaczęła się przy Grobie Nieznanego Żołnierza. "Stoimy tutaj w pobliżu Grobu Nieznanego Żołnierza. W dziejach Polski - dawnych i współczesnych - grób ten znajduje szczególne pokrycie. Szczególne uzasadnienie. Na ilu to miejscach ziemi ojczystej padał ten żołnierz. Na ilu to miejscach Europy i świata przemawiał swoją śmiercią, że nie może być Europy sprawiedliwej bez Polski na jej mapie? Na ilu to polach walk świadczył o prawach człowieka wpisanych głęboko w nienaruszalne prawa narodu, ginąc za "wolność naszą i waszą"?
Gdzie są ich groby, Polsko? Gdzie ich nie ma? Ty wiesz najlepiej - i Bóg wie na niebie! (Artur Oppman, Pacierz za zmarłych). Dzieje Ojczyzny napisane przez grób jednego Nieznanego Żołnierza. Przyklęknąłem przy tym grobie, wspólnie z księdzem prymasem, aby oddać cześć każdemu ziarnu, które padając w ziemię i obumierając w niej - przynosi owoc. Czy to będzie ziarno krwi żołnierskiej przelanej na polu bitwy, czy ofiara męczeńska w obozach i więzieniach. Czy to będzie ziarno ciężkiej codziennej pracy w pocie czoła na roli, przy warsztacie, w kopalni, w hutach i fabrykach. Czy to będzie ziarno miłości rodzicielskiej, która nie cofa się przed daniem życia nowemu człowiekowi i podejmuje cały trud wychowawczy. Czy to będzie ziarno pracy twórczej w uczelniach, instytutach, bibliotekach, na warsztatach narodowej kultury. Czy to będzie ziarno modlitwy i posługi przy chorych, cierpiących, opuszczonych. Czy to będzie ziarno samego cierpienia na łożach szpitalnych, w klinikach, sanatoriach, po domach: "wszystko, co Polskę stanowi"". Te słowa wypowiedziane 2 czerwca 1979 roku utożsamiają Grób Nieznanego Żołnierza ze wszystkim, co Polskę stanowi, czynią z tego Grobu bielejącego na tle Ogrodu Saskiego jedną z najważniejszych ikon Polski. Zaglądając do dzieł świętego Jana od Krzyża, jednego z ulubionych autorów Jana Pawła II, odnajdujemy wyróżnione przez niego trzy rodzaje miejsc świętych. Jedne z nich to miejsca, w których Bóg się objawia, inne to te, w których doznaliśmy działania szczególnych łask Bożych i wreszcie naturalne krajobrazy skłaniające do kontemplacji.
Wielka łaska doznana w tym miejscu przez naród, łaska, która spłynęła też na Europę i świat, nie uchroniła ani Grobu, ani placu od przetargów.
Do niedawna o tym wydarzeniu mówiła tylko płyta w posadzce, w której umieszczone są mosiężne litery. Niektóre powyrywane. Naturalny krajobraz Ogrodu Saskiego nie wszystkich skłania do kontemplacji. Ojciec Święty zakończył wtedy swą homilię słowami:
"Niech zstąpi Duch Twój! Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi! Tej ziemi! Amen".
Przypominając to wydarzenie szukamy choćby myślą miejsca, w którym się to stało, w którym objawił się duch. Święty Jan od Krzyża mówi, że dobrze jest "jednak udawać się na takie miejsca i pomodlić się tam czasem" i to dla trzech powodów: po pierwsze, dlatego, że chociaż Bóg nie jest uzależniony od miejsca, to jednak zdaje się, że chciał być na tym miejscu uwielbiony przez duszę, której tych łask udzielił.
Po drugie, że dusza więcej tam jest pobudzona do wdzięczności względem Boga za otrzymane łaski. Po trzecie, bo pamięć łask otrzymanych na tym miejscu więcej ją pobudza do pobożności".
Jednak przypomina: "Niech dusza zaś nie myśli, jakoby Bóg tylko tam mógł udzielić jej łask i był do tego niejako zobowiązany".
Pozostaje pytanie, czy my czujemy się zobowiązani? Działanie Opatrzności Bożej, które dało nam w tym miejscu znak swojej mocy, skłoniło do refleksji, czy ten plac nie stał się Świątynią Opatrzności zwieńczoną najpiękniejszym sklepieniem otwartego nieba?
Sądzę, że tak, lecz stał się świątynią niewidzialną.

___________________________



1 Norman Davis, Serce Europy, Aneks, Londyn 1995, s. 35; por. także: N.D., Heart of Europe, A Short History of Poland, Oxford University Press 1986, p.17 (The Pope's election in 1978, and even more his triumphal visit to his homeland in June 1979, created a psychological uplift which broke the chains of fear and anxiety preventing ordinary Poles from being themselves. The Pope made no overt comments on the political scene: but the blattant contrast between the authentic, spontaneous authority of the Church, and the artificial authority of the Party was exposed to the full view of the television cameras.).
2 Bernard Lecomte, Prawda zawsze zwycięży. Jak Papież pokonał komunizm, Warszawa 1997, s. 142-144 (La Verite l'emportera toujours sur le mensonge. Comment le pape a vaincu le communisme..., Editions Jean-Claude Lattes,1991).
3 Solidarność-film, J.M. Meurice, J. Talczewski i G. Meteryk, Ed. Point du jour, 1990, wg Bernard Lecomte, op.cit. s.144.
4 Wg "Tygodnik Solidarność" 1(1981) nr 1, s.1.
5 Bogdan Szajkowski, Next to God...Poland: Politics and Religion in Contemporary Poland, St. Martin's Press, New York 1983, s. 22, wg George Weigel, Ostateczna rewolucja. Kościół sprzeciwu a upadek komunizmu, W Drodze, Poznań 1995, s.182 (The Final Revolution. The Resistance Church and the Collapse of Communism, 1992).
6 Weigel, op.cit, s. 182-185.
7 Św. Jan od Krzyża, Dzieła, t. I, Kraków 1974, s. 366-368.
8 Op.cit. s. 367-368.
9 Por. "Bank czy Świątynia Opatrzności", dyskusja redakcyjna prowadzona przez Dariusza Bartoszewicza, w której udział brali: Jeremi Królikowski, Konrad Kucza- Kuczyński, Maciej Miłobędzki, "Gazeta Stołeczna", 20 grudnia 1994.

--------------------------

Jeremi T. Królikowski


Copyright 2008-2019 ©   Strona jest własnością Parafii Rzymskokatolickiej Narodzenia NMP w Komorowie. Wszystkie prawa zastrzeżone.