Parafia Rzymskokatolicka Narodzienia NMP w Komorowie


Droga Krzyżowa 2011

Droga Krzyżowa z dnia 25.03.2011

Droga Krzyżowa z Prymasem Wyszyńskim [1]

opracowanie: Młodzieżowe Koło Dziennikarskie im. bł. Edmunda Bojanowskiego


Podczas dzisiejszej Drogi Krzyżowej towarzyszyć nam będą słowa kardynała Stefana Wyszyńskiego. W tym roku przypada 30 rocznica śmierci Prymasa.
Zapamiętany przez nas został jako człowiek wolny od jakichkolwiek małości; człowiek diamentowy, czysty, niezłomny. Prymas Tysiąclecia.
My dzisiaj, wspominać będziemy tylko jeden dzień z jego życia - 6 maja 1962. Wtedy to Prymas Wyszyński odwiedził naszą parafię. Komorowanie obchodzili wówczas mały jubileusz - dziesięciolecie budowy swojego parafialnego kościoła.
Rozważając stacje Drogi Krzyżowej, przypomnijmy sobie, co Prymas Wyszyński powiedział do mieszkańców Komorowa tamtego dnia, przed 49 laty.

Stacja I - Jezus skazany na śmierć

Każdy z nas ma to poczucie, że musi przejść drogę Chrystusa,
bo kto z Nim współcierpi, ten z Nim uwielbiony będzie.


6 maja 1962 roku. Kardynał Stefan Wyszyński do parafian w Komorowie:
Najmilsi, i wy musieliście wiele ucierpieć, zanim doszliście do posiadania własnej świątyni, wprawdzie niewielkiej, ale milszej Wam, aniżeli niejedna potężna i wspaniała świątynia, wznosząca się na globie ziemskim. Bo jest własna. Wypracowana z dobrej woli i przez wiarę gorącą, która was jednoczyła i ramiona wasze wiązała; i przez miłość, która była jeszcze mocniejszą siłą, aniżeli cement, spajający cegły. Jest to wasze dzieło, z którego słusznie jesteście dumni. Chrystus, Najmilsze Dzieci, budował wśród Was tę świątynię. Mój udział w waszej pracy był skromny, bo tylko z daleka Wam błogosławiłem, Dzieci Najmilsze, i modliłem się za Was. Pierwszy raz tu jestem. Ale myślę, że nie posądzacie mnie o lenistwo. Tak późno tu przybyłem, tylko dlatego, Najmilsze Dzieci, że moja praca i obowiązki, łatwe nie są. Dobry Pasterz zna owce swoje i one Go znają. Ja też Was znam. Może nie osobiście, ale znam Was duchowo. Wiem, co w Was jest. Wiem, że jest w Was wiara, miłość ku Chrystusowi i gorące przywiązanie do Kościoła.


Stacja II - Jezus bierze krzyż na ramiona swoje

Pan niesie moje zadania życiowe, albowiem sam ich udźwignąć nie mogę.
Może niekiedy myślę, że nie podołam.


6 maja 1962 roku. Kardynał Stefan Wyszyński do parafian w Komorowie:
Ewangelia opisuje dokładnie obraz Chrystusa, który duszę swoją daje za owce swoje. Gdy na Kalwarii, na drzewie krzyża walczył w obronie swojej owczarni, dał swą duszę, za nas wszystkich. Najmilsi, wiemy, że Chrystus Pan wchodził w życie ludzkie i dotykał osobiście, niemal własnymi dłońmi, spraw tej ziemi i niedoli ludzkich. Powiedziano o Nim później, iż przeszedł przez ziemię dobrze czyniąc. Opisy ewangeliczne ukazują nam Chrystusa jako Dobrego Pasterza, żyjącego blisko rzeszy, blisko swej owczarni. W ten sposób Chrystus pozostawił wzór dla wszystkich podążających Jego drogą, Jego sług, a także dla wszystkich kapłanów i biskupów, którzy z ludu są wzięci i dla ludu postanowieni, aby w codziennym życiu byli całkowicie na służbę ludu.


Stacja III - Jezus pierwszy raz upada pod krzyżem

W upadającym człowieku spostrzegam towarzysza mojej drogi życia;
w dźwigającym się - dostrzegam Boga, który mnie podnosi...


6 maja 1962 roku. Kardynał Stefan Wyszyński do parafian w Komorowie:
Wiecie, że życie Kościoła w Ojczyźnie naszej nie jest łatwe. Siedząc tu na tronie tak myślałem, że w porę wybudowaliście wasz kościółek. Przychodzą do mnie liczne delegacje i proszą o pomoc w budowie kościoła. Nie o pieniądze proszą. Nie mogą budować nowych świątyń, chociaż tak bardzo wiele ich potrzeba. Są takie parafie, które mają teren i materiał, a jednak pozwolenia na budowę nie mogą uzyskać. Stoimy przed drzwiami, których żadnym kluczem otworzyć nie możemy. Odwołujemy się do jakichś ludzkich uczuć, do humanitaryzmu w stosunku do ludzi, którzy nieraz, muszą stać w błocie i na mrozie. Marzną oni, marznie kapłan przy ołtarzu, ale to nie wzrusza nikogo. Patrzą bez serca na bezprawie, którego jesteśmy świadkami. Ludzie własnymi rękoma budują w stolicy tyle domów, a nie mogą dla swojego Boga i dla swoich potrzeb wybudować świątyni. Wiemy, że jest to bezprawie. Musimy to nazywać po imieniu. Takich myśli pełne jest niestety moje serce.


Stacja IV - Jezus spotyka Matkę swoją

Wystarczyło, że przeszła, że stanęła. I spojrzała...


6 maja 1962 roku. Kardynał Stefan Wyszyński do parafian w Komorowie:
Najmilsi, gdy Bóg postanowił zbawić świat, naprzód wybrał sobie do tego dzieła kobietę - Maryję. Dał Jej takiego ducha, że chciała być Służebnicą Pańską i przez Nią dał światu Zbawiciela - Mężczyznę. Oni oboje - Niewiasta i Mężczyzna, przystąpili do dzieła zbawiania świata. Mówi jeden z Ojców Kościoła: jeżeli ludzkość przez mężczyznę i kobietę zgrzeszyła w grzechu pierworodnym, to i zbawiona być musi przez mężczyznę i kobietę. W procesie wychowania, tak jak i w życiu Kościoła potrzeba pierwiastka męskiego, który w najszlachetniejszej formie objawił się w Chrystusie, i pierwiastka kobiecego, który w najszlachetniej formie objawił się w Maryi. Dopiero te dwie wspaniałe siły dają jako wynik należyte wychowanie. Oto jest zasada duchowej równowagi. Kościół stoi na stanowisku wielkiej czci do obojga rodziców.


Stacja V - Szymon z Cyreny pomaga dźwigać krzyż Jezusowi

Biorę i ja krzyż Kościoła na swoje ramiona
i niosę go z Chrystusem żyjącym w Kościele.


6 maja 1962 roku. Kardynał Stefan Wyszyński do parafian w Komorowie:
Najmilsi, Kościół ma olbrzymie zasługi wobec ludzkości. Przekonał ją o tym, jak wielką wartość w oczach Boga ma człowiek. Kościół, Najmilsze Dzieci, budzi w Was ambicję i pragnienie życia, i to nie tylko życia doczesnego, ale wiecznego, które się nie kończy. Takie pragnienie odpowiada najbardziej naturalnym dążeniom każdego człowieka. Mogą być ludzie, którzy uważają, że ze śmiercią wszystko się kończy, ale... jak oni pragną żyć! Nawet ludzie niewierzący, za wszelką cenę chcą żyć! Chociaż im się wydaje, że gdy zamkną oczy na świat, nic już więcej nie ujrzą, jednakże tych oczu zamknąć nie chcą i wołają: ratujcie nas! Całe życie mogą nie wierzyć, ale gdy umierają, wierzą, bo chcą żyć i to wiecznie żyć!


Stacja VI - Weronika ociera twarz Jezusowi

Na drodze Jezusa stanął człowiek, Weronika - symbol i wzór


6 maja 1962 roku. Kardynał Stefan Wyszyński do parafian w Komorowie:
Dzieci Najmilsze, żałujemy niekiedy, że nie żyliśmy w czasach, gdy Jezus chodził po ziemi. Ale pamiętajmy, że Jego życie i działanie przedłuża się i trwa w Kościele Bożym. Bo Kościół Boży nie jest niczym innym, tylko działaniem, żyjącego w nim dalej Chrystusa. Chrystus go pozostawił na ziemi i nadal w nim działa i żyje. Ongiś był wśród nas w swej postaci fizycznej Boga - Człowieka, dzisiaj też jest wśród nas, chociaż w inny sposób. Jest wprawdzie niewidzialny, ale dotykalny w Eucharystii, dotykalny przez modlitwę, przez łaskę, która w nas jest. Żyje w Kościele, w tym wielkim organizmie, który my wszyscy stanowimy. To jest Chrystus mistyczny, ukryty, ale rzeczywisty, prawdziwie obecny w nas, i w Kościele Bożym.


Stacja VII - Jezus drugi raz upada pod krzyżem

Chrystus się podniósł.
Tyle razy w dziejach wepchnięto Go w błoto i tyle razy powstawał,
tak czyni Kościół i tak czyni każde jego dziecko:
powstaje i idzie naprzód.


6 maja 1962 roku. Kardynał Stefan Wyszyński do parafian w Komorowie:
Dzieci Najmilsze, chociaż często widzicie pogrzeby, jednakże wiecie, że zmartwychwstaniem i życiem wszystkich jest Chrystus. Życie wieczne jest nieustannie budowane przez Kościół Chrystusowy, przez sakramenta święte, modlitwę, łaskę uświęcającą, naukę ewangeliczną, Krzyż Chrystusowy. Przez rozprowadzanie nadprzyrodzonych mocy, które każdego z Was łączą z Bogiem: Was, małe dzieci, młodzieży, rodzice. Łączą Was one również w rodzinie domowej, która jest rodziną sakramentalną, a więc powiązaną nie tylko przez węzły prawne, przez węzły ciała i krwi, ale przez łaskę uświęcającą. Ona łączy żonę i męża i sprawia, że rodzice mają na swoje dzieci wpływ nie tylko z przyrodzonego autorytetu, ale mają dla nich nadprzyrodzone wartości. Łaska uświęcającą łączy również wszystkie rodziny, których w Kościele jest tak wiele, w jedną wielką, Bożą i świętą rodzinę, zwaną Kościołem Powszechnym.


Stacja VIII - Jezus pociesza płaczące niewiasty

Chrystus widzi ciebie, mój bracie, widzi twój płacz.


6 maja 1962 roku. Kardynał Stefan Wyszyński do parafian w Komorowie:
Opisy Ewangelii, choć tak skąpe, przytaczają nam mnóstwo zdarzeń bliskości Chrystusa, wobec każdej potrzeby ludzkiej - materialnej czy duchowej. Nie zawahał się nawet mnożyć chleby, gdy widział głodne rzesze. Gdy rozentuzjazmowane czynami Chrystusa rzesze chciały uczynić Go Królem, Chrystus odpowiadał: "Królestwo moje nie jest z tego świata". Nie przyjął zaofiarowanej godności, bo wiedział, że królestwa tego świata nie są trwałe. Chrystus Król nie ma wcale cech wojowniczych. Jest to Król z Palmowej niedzieli, który idzie do rzeszy cichy i cichy podchodzi do ludzi: do płaczących matek, aby wskrzeszać ich synów, do córeczki Jaira, aby poderwać ją z objęć śmierci. Podchodzi cichy do niewiasty cierpiącej na krwotok, aby ją niedostrzegalnie niemal uzdrowić. Tak podchodzi do każdej rozgorączkowanej główki, aby dotknąwszy ją, życie i zdrowie przywrócić. Tak wygląda Chrystus. To jest Dobry Pasterz.


Stacja IX - Jezus upada pod krzyżem po raz trzeci

I ja powstaję i choćbym był brudny od błota...


6 maja 1962 roku. Kardynał Stefan Wyszyński do parafian w Komorowie:
Kościół, Najmilsze Dzieci, ma i tę zasługę, że wywyższając Boga - Człowieka na krzyżu, uczy nas szacunku nie tylko dla Boga, ale i dla człowieka. Kościół nieustannie mówi o wysokim awansie człowieczeństwa. Trzeba o tym ciągle mówić, zwłaszcza dziś, gdy jest ono sponiewierane, gdy obyczaje minionej wojny obniżyły cenę życia ludzkiego, a człowiek przez potężne państwa został sponiewierany i przemielony na proch i pył. Wobec takiej rzeczywistości Kościół tym więcej musi mówić o wysokiej godności człowieka. Jak przed wiekami, tak i dziś. Najmilsze Dzieci, zasługą Kościoła jest to, że uczy nas głębokiego szacunku dla człowieka. Każe nam patrzeć na człowieka wywyższonego.


Stacja X - Jezus z szat obnażony i żółcią napawany

Przeglądam historię nawróceń...
Widzę, że wojowanie z Bogiem przez całe życie
skończyło się dla wielu doświadczeniem ostatniego momentu.


6 maja 1962 roku. Kardynał Stefan Wyszyński do parafian w Komorowie:
Kościół, Najmilsze Dzieci, uczy szacunku do ludzi. W Wielki Czwartek, podczas Mszy Eucharystycznej, Papież, Biskupi i kapłani, klękają przed ludźmi, omywają im nogi i całują je. To nie jest teatr. To jest nauka, jak trzeba szanować człowieka. Życie niekiedy jest bardzo trudne, ale gdybyście, Najmilsze Dzieci, wzięli z Kościoła przekonanie o wielkiej cenie człowieka w obliczu Boga, to życie byłoby łatwiejsze. Wymagalibyście nie tylko szacunku dla siebie, ale dla wszystkich, dla waszych żon, mężów, synów, córek, małych czy dużych, nawet maleństw, nawet nienarodzonych, kształtujących się jeszcze w łonie matek. Zasługa Kościoła dla wielkiej kultury dawnej, współczesnej i przyszłej, leży przede wszystkim w tym, że Kościół uczy szacunku i miłości do człowieka. Bez tego nic na świecie zrobić się nie da!


Stacja XI - Jezus do krzyża przybity

Dłonie, które błogosławiły, już nie mogą błogosławić...


6 maja 1962 roku. Kardynał Stefan Wyszyński do parafian w Komorowie:
Młodzież wierna Chrystusowi. Mamy pracować nad tym, aby dzieci, wzięły wiarę z rodziców żyjących po chrześcijańsku, aby tę wiarę - wierność Bogu, Krzyżowi i Ewangelii, Kościołowi - zachowały. To jest wielkie i trudne zadanie. Młodzież wychowuje się w warunkach bardzo niekorzystnych. Niekiedy jej sumienie i wolność wyznania są niszczone. Wiemy, że wielu z Was, młodych ludzi, bardzo ucierpiało za swą wierność Chrystusowi, ale tym się nie zrażajcie. Chrystus też bardzo za Was cierpiał, więc i Wy okażcie Mu swoją wierność i miłość. Bóg pomoże, Dzieci Najmilsze. Bóg o Was nie zapomni.


Stacja XII - Jezus na krzyżu umiera

Pod krzyżem wytrwać mogą wielkie duchy. Błogosławieni ci, którzy wytrwali...


6 maja 1962 roku. Kardynał Stefan Wyszyński do parafian w Komorowie
Zważcie, jak załamują się różne doktrynalne wysiłki i poczynania, niekiedy nawet szlachetne. Załamują się, bo nie ma w nich zrozumienia, kim jest człowiek. Często wyżej stawia się maszynę i fabrykę, aniżeli człowieka. Rzecz więcej znaczy, niż człowiek. Tymczasem wszystko, cały kosztowny świat technicznych cacek, nie ma w sobie nieśmiertelności. A twoja maleńka córeczka, którą karmi twoja żona, ma w sobie nieśmiertelność. Po globie - śladu nie zostanie, a twoja córeczka będzie na łonie Ojca. Tak wielka jest jej wartość! Świat umrze ze wszystkimi swoimi urządzeniami, a twoje maleństwo będzie żyło wiecznie, bo jest dzieckiem twoim i Boga - który nie umiera. Dziś, w okresie poniewierania człowieka, trzeba patrzeć na krzyż jako jedyną nadzieję ludzkości.


Stacja XIII - Jezus z krzyża zdjęty i na ramionach swej Matki złożony

Jednak kończy się nawet krzyż.
Nie jest on największym prawem tej ziemi.
Dla krzyża jest tylko jeden Wielki Piątek na ziemi.
Przyjdzie potem nadzieja Wielkiej Soboty.
Przyjdzie triumf Wielkiej Niedzieli.


6 maja 1962 roku. Kard. Stefan Wyszyński do parafian w Komorowie
Każe nam patrzeć na człowieka wywyższonego. Pokazuje nam człowieka dźwigającego na swoich ramionach Boga. Jest nim Matka Boga Człowieka
Dzieci Kochane, dzisiaj obchodzicie w parafii niewielki, ale dla Was bardzo doniosły jubileusz: dziesięciolecie waszej wspólnej pracy przy budowie Domu Bożego. Niewielki jubileusz! Może ktoś powie: - nie ma czym się chwalić. Ale szukajmy porównań, gdy matka ma dziesięcioletnią córeczkę i pokazuje ją sąsiadkom, to się nią cieszy. Chociaż ona ma zaledwie dziesięć lat, jest to radość dla matki, bo dziecko to jest jej skarb i największe dzieło życia. Największe i najtrwalsze dokonanie, bo gdy matki zabraknie, córka świadczyć będzie swą obecnością o życiu, o istnieniu matki, bo ona zawdzięcza matce swoje życie i istnienie. Dla matki - dziesięcioletnia córka bardzo dużo znaczy.
I dla Was, Najmilsze Dzieci, ta parafia znaczy bardzo dużo. Jak rozwijające się w córce życie mówi o matce, jako o dalszym ciągu jej życia, tak dla Was, Najmilsze Dzieci krzepnąca i rozwijająca się rodzina parafialna, mówi o tym, że wśród Was jest Dobry Pasterz - Chrystus. Ten Chrystus, który Was kocha i nie tylko ongiś na Kalwarii, ale dziś jeszcze za każdego z Was, czy chcecie, czy nie chcecie, Swą duszę daje.


Stacja XIV - Jezus złożony do grobu

Jakie myśli przekażę dziś, takie będą kształtowały pokolenia idące jutro.
Wychowuję dziś tych, którzy jeszcze nie żyją.
Sam się wychowałem na literaturze tych, którzy dawno pomarli, a ja żyję ich duchem.
Moim duchem i moim słowem żyć będą ci, którzy po mnie przyjdą.


Kardynał Stefan Wyszyński do parafian w Komorowie, 6 maja 1962 r.
Jesteśmy dziećmi Boga Żywego, który sam nie umiera i dzieci ma nieśmiertelne. Jest przecież Bogiem żywych, a nie umarłych. Chrystus mówi: "Jam jest zmartwychwstanie i życie, kto wierzy we mnie, chociażby i umarł, żyć będzie, a ja go wskrzeszę w dniu ostatnim". Powtarzacie tak często, "Wierzę w ciała zmartwychwstanie, wierzę w żywot wieczny".
Raduję się Waszą wiernością Bogu, waszą sumiennością, troską o Kościół Boży, waszą współpracą z Kościołem i Kapłanami i z Biskupem waszym. Cieszę się, że tak licznie tutaj przybyliście dzisiaj i cierpliwie słuchacie swojego Biskupa. A jako wyraz mej radości z pobytu wśród Was, Dzieci Najmilsze, pragnę to co mówię uzupełnić błogosławieństwem, którego udzielam Księdzu Proboszczowi, jego współpracownikom, wszystkim ofiarnym Parafianom, wszystkim Rodzinom, Matkom i Ojcom parafii, Młodzieży i Wam, Małe Dziateczki tu stojące, i tym, które zostały w kołyskach w domu, Wszystkim całym sercem błogosławię.




Copyright 2008-2019 ©   Strona jest własnością Parafii Rzymskokatolickiej Narodzenia NMP w Komorowie. Wszystkie prawa zastrzeżone.