|
||
Licznik odwiedzin |
MUZY pod klonemJak to się stało, że Wieczory w Wieczerniku mają już kilkuletnią tradycję i są wizytówką działań kulturalnych Komorowa? Jak się zaczęło wyrwanie z uśpienia miejscowości o ogromnym potencjale?Nie wiem czy potrafię odpowiedzieć na te pytania, ale wiem, że od pierwszej chwili, kiedy w redakcji Magazynu pojawiła się pani Lidia, "zrobiło się gorąco". O swoich pomysłach mówiła na każdym spotkaniu, ale nam wydawały się one nierealne. Przywykliśmy, że każdy nowy zawsze chciał coś zmieniać, dlatego nie wykazaliśmy "entuzjazmu". Jakież było nasze zdziwienie, gdy w połowie 2003 roku usłyszeliśmy: "Co mogłam, zrobiłam. Byłam u proboszcza, u wójta, otrzymałam wsparcie ze strony SDK-u w Pruszkowie.... Teraz Kochani musicie mi pomóc, bo nie wyobrażam sobie, aby Magazyn nie włączył się w to dzieło! No to do roboty!". Tak oto dowiedzieliśmy się, że został powołany komitet organizacyjny imprezy "Muzy pod klonem", że gmina ma wydrukować i rozesłać - bagatelka - kilkaset imiennych zaproszeń, że jeśli wszystko dopisze, może się spodziewać 200, 300 a może i 500 gości. Impreza została podzielona na części:
Wytyczono też kilka celów:
Słuchałem tego ze zdumieniem, bo program był niesamowity jak na czasy społecznego zamknięcia.
Tymczasem im bliżej było do premiery tym częściej słyszeliśmy: "A co, jeśli będzie klapa?", "Może nikt nie
przyjdzie?" "Już tylko na jednym mi zależy, aby dla tych, którzy przyjadą zapełniła się sala." A przyjeżdżali z odległości 300, 400
kilometrów i występowali gratis. Dlatego wydrukowaliśmy dodatkowe afisze. Włączyła się szkoła i harcerze. Role zostały
porozdzielane i niespodziewanie tym razem nas ogarnęło przerażenie! Artystów nikt nie znał, nie
widział... Ale inicjatorka zapewniała, że choć wiejscy, z małych gmin, są naprawdę wspaniali. "Zobaczycie przyjadą na czas i za Bóg Zapłać zagrają najlepiej jak potrafią."
Wszyscy występowali tak, jakby znali się od lat. Siedziałem tuż obok p. Artura i widziałem, że był pozytywnie zaskoczony poziomem wykonawców. Urzekała kapela Tobisów, przede wszystkim spokojne, folkowe kawałki śpiewane przez Zuzannę oraz cudownie czysty i wyrazisty głos Emilii Izbaner.
Dużo dynamizmu i ruchu scenicznego wniósł występ baletowo-mimiczny duetu Magdy Petrygi i Tomasza Graczyka. Po raz pierwszy też miałem okazję podziwiać nasz komorowski zespół muzyki dawnej, prowadzony przez pana dyr. Sławomira Rymuzę.
Po koncercie wykonawcy zostali uhonorowani statuetkami "Muza pod klonem" autorstwa rzeźbiarki Doroty Dziekiewicz -Pilich, autorki "Fryderyka". Wyróżniony też został Magazyn Parafialny.
Po wręczeniu nagród odbyła się aukcja obrazów Mariana Osieckiego, Elwiry Burskiej -Szubargi i Andrzeja Pilicha na rzecz organizacji
wypoczynku letniego dla dzieci z ubogich rodzin. Po czym w domu Lidii i Andrzeja Pilichów można było nie tylko podziwiać inne dzieła
tych artystów, pokosztować kaszanki z rożna i wypić kufelek schłodzonego piwa. Ludzie, którzy znali się tylko z
widzenia, zawierali znajomości i sąsiedzkie kontakty. ___________________________
Na podstawie: -------------------------- Lech Skupiński | |
Copyright 2008-2019 ©
Strona jest własnością Parafii Rzymskokatolickiej Narodzenia NMP w Komorowie. Wszystkie prawa zastrzeżone.
|