Pasterz, Inkwizycja i biała sutanna (cz. I)
nr 2 (113) z 31 III 2013 r. /str. 22-24
El Greco – Portret św. Piusa V
Media są zachwycone nowym Ojcem Świętym. Chodzi do biednych, przytula się z ludźmi i całuje w policzki prezydent Argentyny, która prywatnie podobno za nim nie za bardzo przepada, ponieważ otwarcie krytykował politykę socjalną jej populistycznego rządu. Sam płaci swoje rachunki, dzwoni do Buenos Aires do znajomego kioskarza by mu powiedzieć, że niestety nie będzie w stanie odbierać zamawianej od lat prasy. Co ważniejsze, media podkreślają, że "ten nowy" nie ubiera się w drogie i pełne świętej godności szaty papieskie ale chodzi tylko ubrany w białą sutannę. Idealny kontrast dla medialnych sępów: stary Benedykt XVI i jego szaty jakby z innej epoki i nowy Franciszek I, skromny sługa Bożego Ludu. Nawet imię jakieś takie bardziej ludzkie: Franciszek. Przecież św. Franciszek to taki miły święty, patron Ekologów, ot średniowieczny hipis chodzący na bosaka po ówczesnej Europie i głoszący Ewangelię. Chyba nikt nie wspomniał przy okazji jak radykalnie żył i głosił Ewangelię biedaczyna z Asyżu, jak wbrew obecnie panującej modzie na dialog między - religijny poszedł do Sułtana Egiptu, najpotężniejszego władcy świata Islamu i powiedział mu, żeby się nawrócił na chrześcijaństwo. Cóż, ciężkie czasy przyszły na radykalnych świętych. Nie tylko głupcy medialni robią z takich świętych "pobożnych idiotów" ale i czasami podobne głupoty można usłyszeć z ust niejednej osoby duchowej.
Niewiele osób wspomniało, że papież Franciszek I, kiedy kilka dni po wyborze udał się do jednej z rzymskich bazylik większych, modlił się przy grobie innego papieża, człowieka jakby z innej epoki. Nie był to grób spoczywających na Watykanie ani Jana Pawła II ani Jana XXIII, do którego lubią dzisiaj media przyrównywać papieża Franciszka I, nie był to także grób Pawła VI ani Piusa XII. Biskup Rzymu Franciszek I klęczał i modlił się przy grobie papieża, o którym wielu wolałoby dzisiaj nie pamiętać, u grobu Ojca Świętego, który zreformował papiestwo w burzliwych czasach Renesansu. Franciszek I modlił się u grobu św. Piusa V.
Kim był ów człowiek o którym mam zaszczyt pisać z nieukrywaną satysfakcją? Historia to długa i arcyważna dla Kościoła. Musimy się cofnąć do wieku XVI. Na północy słonecznej Italii, dokładnie na granicy między Lombardią a Piemontem, w roku 1504 na świat przychodzi w biednej wiejskiej rodzinie Michał Ghislieri. Od dziecka pracuje jako pasterz, nie przejawiając nadzwyczajnych umiejętności intelektualnych. Jako młodzieniec zaprawiony w ciężkiej pracy zostaje dominikaninem. W zakonie nie robi wielkiej kariery. Jest to czas Renesansu, w Kościele szerzy się rozprzężenie moralne duchowieństwa. By być kardynałem nie trzeba było wtedy być księdzem, wystarczyło przyjąć tylko któreś ze świeceń niższych bądź po prostu przejść przez obrzęd wycięcia tonsury, dzięki czemu wstępowało się w szeregi duchowieństwa. Takimi kardynałami zostawali często przedstawiciele włoskich rodzin arystokratycznych. Kiedy taki "świecki kardynał" zostawał biskupem miał już za sobą nierzadko kilka romansów i dzieci ze związków z jedną bądź kilkoma kobitami. Cóż to za ojciec co nie dba o dzieci? Toteż biskupi, arcybiskupi i papieże nadawali swoim dzieciom liczne majątki kościelne oraz godności. Taki był czas i epoka-fakt i tyle. Warto jednak zauważyć pewną prawidłowość. Kiedy upadają obyczaje moralne, to także osobami duchownymi zostają osoby z takim a nie innym obrazem moralności. W Renesansie kwitł nepotyzm i dzieci duchownych bo była to epoka lansująca rozwiązłość i wyuzdanie. W baroku problem masowo znikał ponieważ moralność powróciła do klasycznych ram.
Bitwa pod Lepanto 1571. U góry: obok Matki Bożej modlący się papież Pius V. Na dole: scena wręczenia papieskiego sztandaru dowódcy armii chrześcijańskiej księciu Janowi Austriackiemu
Nasz bohater ojciec Michał był od tych problemów wolny. Jako potomek rolników nie miał majątku ani pozycji, jako zakonnik składający ślub ubóstwa nie miał też możliwości zrobienia z powołania sposobu na życie. Od samego początku był człowiekiem, który niezmiernie dużo od siebie wymagał. Wiele pościł, uczył się teologii i filozofii ale magistrem, nie mówiąc o doktoracie z tych dyscyplin, został dopiero jako kardynał i to z nadania papieskiego. Ojciec Święty Pius IV stwierdził po prostu, iż kardynał Ghislieri zdał egzamin magisterski przykładem swego cnotliwego życia!
Jako człowiek niezwykle sumienny i prawy był wychowawcą młodych braci zakonnych, następnie został prowincjonalnym inkwizytorem po czym został współpracownikiem kardynała Carafy, późniejszego papieża Pawła IV. Kardynał Carafa był ówcześnie Wielkim Inkwizytorem i potrzebował jako bliskiego współpracownika człowieka, który łączył w sobie może nie tyle subtelny zmysł naukowy co uczciwość, prawość, sprawiedliwość oraz niezależność w stosunku do różnych układów panujących w ówczesnym Rzymie. I ojciec Michał nie zawiódł pokładanych w nim nadziei.
Czas życia późniejszego św. Piusa V były okresem reformacji, która nie tylko zapuściła korzenie w Niemczech i Francji ale swoim zasięgiem starała się także objąć Włochy. Ojciec Ghislieri bronił wiary i nie wahał się popadać w konflikty z wieloma włoskimi biskupami, którzy w swoich diecezjach akceptowali nauczanie reformacji. W 1556 roku Michał Ghislieri zostaje biskupem a rok później kardynałem. Kroczy za nim opinia człowieka nie uznającego w obronie wiary chrześcijańskiej kompromisów. Kiedy w roku 1565 umiera kolejny papież, Pius IV, konklawe roku 1566 wybiera na nowego Ojca Świętego kardynała Michała Ghislieriego, który przyjmuje imię Piusa V.
Pontyfikat św. Piusa V trwał ledwie 6 lat ale był niezwykle intensywny. Papież stanął przed trudem wprowadzenia wszystkich reform jakie uchwalił zakończony w 1563 roku Sobór Trydencki. Sobór był kamieniem milowym w wielu dziedzinach kościelnego życia. Dał narzędzia do walki z nepotyzmem, sprzedawaniem urzędów kościelnych, wprowadził także seminaria duchowne we wszystkich diecezjach i nakaz rezydencji biskupów i opatów w wyznaczonych ich pieczy diecezjach i opactwach. Tyle tylko, że w roku 1566 te mądre postanowienia pozostawały dalej na papierze. I Pius V miał to zmienić.
Papież zaczął reformy od reformy stroju papieskiego. Jako dominikanin był niezwykle przywiązany do swojego białego habitu. Dlatego zaczął chodzić ubrany cały na biało! Do tej pory biel była ważnym elementem ubioru Biskupów Rzymu ale Pius V uczynił ją kolorem dominującym. To od jego pontyfikatu papieże ubierają się zawsze
2013w białą sutannę. Następnie wyrzucił i to dosłownie z Rzymu wszystkich biskupów, którzy zamiast być w swoich diecezjach woleli szlifować posadzki rzymskich pałaców. Taki sam los spotkał wszystkich zakonników, którzy zamiast przebywać w swoich wspólnotach, mieszkali w Rzymie bądź jego okolicach.
Papież władał w tamtych czasach tzw. Państwem Kościelnym, które zajmowało prawie całe dzisiejsze środkowe Włochy. Był w tym państwie niczym król. Pozostałością po tym państwie zlikwidowanym w 1870 roku, jest Państwo Watykańskie. Jedną z kolejnych decyzji św. Piusa V był dekret wypędzający z Wiecznego Miasta wszystkie prostytutki. Te, które skorzystały z papieskiej amnestii miały znaleźć sobie mężów i się ustatkować po odbyciu publicznej pokuty. Pozostałe zostały z miasta usunięte. Papież bardzo surowo zwalczał przestępczość, która po latach rozprzężenia rozpanoszyła się w Rzymie i okolicach.
Pomnik księcia Jana Austriackiego, zwycięzcy spod Lepanto w jego rodzinnej Ratyzbonie
Kolejną reformą tego papieża było ustalenie w 1570 roku tzw. Mszału Piusa V, czyli wzoru odprawiania Mszy Świętych, który aż do XX wieku pozostawały niezmienne. Kiedy słyszymy określenie "Msza Trydencka" to mowa jest właśnie o mszy ustanowionej dla całego Kościoła przez św. Piusa V.
Kolejnym osiągnięciem krótkiego pontyfikatu było zmobilizowanie prawie całej zachodniej Europy do obrony Włoch przed inwazją Turecką. To dzięki papieżowi udało się wystawić flotę, która w 1571 roku w bitwie pod Lepanto rozgromiła inwazyjną flotę sułtana Selima II. To na pamiątkę tej wiktorii św. Pius V wprowadził święto Matki Bożej Różańcowej w październiku, ponieważ wtedy miała miejsce bitwa pod Lepanto. Kolejnym działaniem papieża na arenie międzynarodowej było ekskomunikowanie królowej Anglii Elżbiety I tak by nikt jej oderwania się od wiary nie traktował jako właściwej drogi do zbawienia. Ojj... dużo pracy jak na krótki pontyfikat zakończony śmiercią w 1572 roku.
Na koniec spróbujmy dostrzec podobieństwa między papieżem św. Piusem V a papieżem Franciszkiem I. Po pierwsze obaj nie są arystokratami lecz wywodzą się z ubogich rodzin. To znaczy, że bieda nie jest im daleka. Pius V dbał o biednych Rzymu w XVI w., Franciszek I pewnie będzie robiło samo dla rzymskich ubogich wieku XXI. Po drugie obaj nie byli naukowcami. Michał Ghislieri był wychowawcą młodych zakonników, wiele lat spędził pracując na prowincji włoskiej. Wykształcenia stricto naukowego nie posiadał. Miał natomiast niesamowity zmysł wiary, dzięki któremu we wspaniały sposób potrafił dotykać problemów Kościoła i wskazywać właściwą drogę do ich rozwiązania. Franciszek I naukowcem także nie jest, chociaż zanim wstąpił do zakonu jezuitów został chemikiem. Przez wiele lat, jako człowiek sprzeciwiający się wielu złym praktykom w swoim zakonie był persona non grata dla swoich przełożonych. Był nawet czas, kiedy będąc księdzem pracował na wsi jako nauczyciel chemii w wiejskiej szkole. Po trzecie obaj stawiają na prostotę ubioru, która ma wyrażać ich ducha. Po czwarte tak jeden jak i drugi byli blisko ludzi. Pius V dwa razy w tygodniu wysłuchiwał na audiencji skarg rzymian na urzędników Kościelnych. Franciszek I co już można zauważyć ma także bardzo bezpośredni kontakt z wiernymi. Po piąte obaj porządkowali pewne nieprawidłowości w strukturach kościelnych nazywając rzeczy po imieniu. Po szóste, nie bali się wchodzić w spór z władcami tego świata gdy wymagała tego racja Ewangelii. Św. Pius V nawoływał do poprawy Elżbietę I oraz innych władców chrześcijańskiej Europy z arcykatolickim królem Hiszpanii Filipem II i arcychrześcijańskimi władcami Francji. Franciszek I jako biskup Buenos Aires otwarcie piętnował nadużycia władzy.
Sarkofag Piusa V
Tyle podobieństw. Czas na zakończenie. Kiedy papież Franciszek wyszedł się z nami przywitać zaraz po wyborze prosił nas o modlitwę. Pamiętajmy o tym i każdego dnia zmówmy za niego przynajmniej jedną zdrowaśkę.
--------------------------
Ks. Paweł Rogalski