Parafia Rzymskokatolicka Narodzienia NMP w Komorowie


Przejdź do spisu treści. MP nr93/10

Kąt patrzenia, czyli z innej perspektywy

Z Kanady specjalnie dla MP

- MP nr 1 (93) z 17 II 2010r. /str. 15



Fragment nieco zamglonej ulicy, przy której mieszka autor. Domy nie są ogrodzone



Na naszych łamach witamy nowego korespondenta zagranicznego. Jest nim Rafał Zawadzki syn Zdzisława, bohatera książki "Mój Komorów" i wnuk Czesława, współbudowniczego naszego kościoła. Obiecał, że w swoich tekstach będzie wychwytywał to, co w nas Polakach piękne, inne od innych i to, co obcokrajowców może drażnić w kontaktach z nami. Zatem, życzę Państwu miłej lektury i oddaję głos autorowi poniższego tekstu. (LKP)


W Komorowie spędziłem trzy tygodnie mojego świątecznego urlopu. Jestem obserwatorem uważnym, cechuje mnie wrażliwość na otaczający świat. Od kilku lat tym światem jest dla mnie Québec, który stał się moją małą zastępczą ojczyzną. Pobyt za granicą sprawił, że na Komorów patrzę z innej perspektywy niż wtedy, gdy stawiałem w nim (dosłownie) moje pierwsze samodzielne kroki prawie czterdzieści lat temu. Québec jest francuskojęzyczną prowincją Kanady. Żyję w osadzie położonej na południowym brzegu rzeki Świętego Wawrzyńca, nieopodal Montrealu. Moja najbliższa okolica to parterowe, drewniane domki z garażami tzw. klasy średniej, tworzące sympatyczne, choć jednorodne osiedle, w którym każdy żyje "na swoim", ale jest równocześnie częścią wspólnoty.
Wyjeżdżając do Polski na mój świąteczny urlop dom powierzyłem opiece moich sąsiadów. Dwoje z nich zajęło się odśnieżaniem podjazdu i dojścia do domu, trzeci miał zostawiać ślady wokół domu i wyjmować reklamy ze skrzynki. Po moim powrocie okazało się, że ze wszystkiego wywiązali się wyśmienicie. I do tego robili to za darmo, choć to przecież Ameryka... Moi sąsiedzi to ludzie zwyczajni, przeciętni: elektryk, emerytowana nauczycielka, hydraulik. Mają kilka cech, które ich łączą: są życzliwi prostolinijni, nie zazdrośni, tolerancyjni i otwarci, służą sobie pomocą i kształtują dobrosąsiedzkie stosunki, nie odgradzają się murem od innych i nade wszystko kochają swoją małą ojczyznę. Nawiasem mówiąc tutejsze nieruchomości nie posiadają ogrodzeń poza żywopłotami usytuowanymi jedynie z tyłu nieruchomości. Działka od frontu jest całkowicie otwarta i nikomu nigdy nie przyszło do głowy, by to zmienić. Kto nie wierzy, niech sprawdzi: wystarczy wpisać adres mojej ulicy do Google.com/map powiększyć aż do otrzymania Street View czyli widoku ulicy. A więc do dzieła: Marmier, Longueuil,QC,CA i już można zajrzeć sąsiadowi w okno. Et voil? jak mówią tutejsi mieszkańcy.
Co roku do skarbu gminy odprowadzamy prawie $2000 podatku katastralnego. Wycena nieruchomości odbywa się średnio co 3 lata i jest proporcjonalna do płaconego podatku. Podatek ten jest niezbędny do pokrycia wydatków gminy. Oto one: doprowadzenie wody i konserwacja wodociągów, straż pożarna i policja, sąd gminny, transport publiczny, mieszkania dla najbiedniejszych, wywóz nieczystości i recycling, kanalizacja i oczyszczalnie ścieków, odśnieżanie i wywóz śniegu, oświetlenie i konserwacja, rozwój ekonomiczny, sport i kultura.
Kształtowanie i wykorzystanie środowiska naturalnego interesuje mieszkańców i stanowi zarazem ważny przedmiot działalnosci gminy. W zimie skwery i parki zamieniają się w bazy zimowych szaleństw: ślizgawki, trasowane ścieżki do biegów narciarskich, zakładany jest nawet wyciąg dla amatorów zjazdów na sankach. W lecie natomiast otwierane są korty do tenisa, boiska do piłki nożnej place zabaw dla dzieci. Wszystko oczywiście za darmo. W ciągu roku szkolnego gmina organizuje ponad 200 nisko płatnych kursów począwszy od kursów ceramiki, po naukę języka hiszpańskiego i gry na gitarze. Na terenie gminy działają również cztery biblioteki. Wyposażone m.in. w bogaty zbiór CD, DVD, albumów, książek do nauki języków itd.. Każdy może zaproponować zakup nowej pozycji.
Mobilizacja mieszkańców odbywa się poprzez celową działalność gminy. Mieszkańcy włączają się we wspólne dzieło, kształtują swoje zainteresowania i wiążą się ze swoją małą Ojczyzną. Budują patriotyzm lokalny tak cenny i nieodzowny do tworzenia więzi i dumy z własnego otoczenia, polepszając jednocześnie swoje warunki życia. Komorów stać na takie rozwiązania. A za kilka, kilkanaście, lat może przeistoczyć się w pachnące zielenią Miasto-Ogród, powód do dumy jego mieszkańców. Wystarczy wiara i zaangażowanie jego mieszkańców i jasno określone cele, o których opowiem w następnym odcinku.

--------------------------

Rafał Zawadzki




Copyright 2008-2019 ©   Strona jest własnością Parafii Rzymskokatolickiej Narodzenia NMP w Komorowie. Wszystkie prawa zastrzeżone.