Parafia Rzymskokatolicka Narodzienia NMP w Komorowie


Przejdź do spisu treści. MP nr94/10

Homo sovieticus i granice wolności

Krótka rozmowa z Ks. Arcybiskupem Tadeuszem Kondrusiewiczem

- MP nr 2 (94) z 28 III 2010r. /str. 7



W dniach 14 - 17 marca br. w naszej parafi i gościł i głosił rekolekcje wielkopostne metropolita mińsko-mohylewski, ksiądz arcybiskup Tadeusz Kondrusiewicz. Pomiędzy naukami, sprawowaniem mszy świętej oraz spowiadaniem w konfesjonale chętnie znalazł czas na rozmowę i wywiad dla naszego Magazynu. Poniżej publikujemy jedynie wybrane fragmenty, gdyż obszerny materiał przekraczał pojemność naszego czasopisma.

Jaka jest obecnie, zdaniem księdza biskupa, rola księży w krajach takich jak Rosja czy Białoruś? Chodzi mi dokładniej o kwestię misji Kościoła w kontekście zmian w krajach postkomunistycznych.


Kościół ze swej natury jest misyjny. Wszyscy członkowie Kościoła, nietylko kapłani, obowiązani jesteśmy nieść i propagować naszą wiarę. To się odbywa nie tylko przez msze święte i modlitwę, ale nawet przez ułatwianie kontaktów młodym architektom, którzy mogą projektować i budować kościoły na Litwie, Białorusi czy w Rosji, ale tego nie umieją, bo nie mają dobrych wzorców na miejscu. Białoruś, zwana dawniej w Związku Radzieckim "montownią Rosji" (z racji istnienia zakładów montażowych traktorów, kombajnów itp.) kształciła architektów w budowie hal, fabryk i bloków. Nikt nie budował kościołów. Teraz to się zmienia. Zmienia się mentalność ludzi. Popularny w Polsce stereotyp homo sovieticus jest coraz rzadziej spotykany. No, może jeszcze tu i ówdzie, w urzędach, na stanowiskach. Wiara przetrwała w prostych rodzinach, trzeba ją tylko rozpalić, pozwolić wyjść na zewnątrz. Coraz więcej osób publicznie manifestuje swoją wiarę, odbywają się pielgrzymki, wzory są czerpane np. od was, z Polski. Wcześniej tego nie było, ale kobiety po domach śpiewały "godzinki".

Rola księży jest wielokierunkowa, bo oprócz normalnej posługi kapłańskiej muszą też organizować parafie i budować świątynie. Największą pomoc mamy z Polski, nie tylko materialną (wspieranie finansowe, np. przez parafi ę z Komorowa, budowy kościołów jest dostrzegane i doceniane), ale i książki, pieśni, nowi księża. Gdy pracowałem w Moskwie, to bywało, że w parafi i było po kilku księży z dalekich krajów, nawet z Australii. Każdy pomagał jak umiał, ale i też się uczył, wynosił coś duchowego dla siebie z pracy z ludźmi, których tak mocno doświadczył system komunistyczny. Ksiądz na Białorusi musi stopniowo wprowadzać nowe pieśni, bo nieraz nawet przetłumaczenie pieśni na język narodowy nie jest do końca i głęboko zrozumiałe. To tak jak, przepraszam za porównanie, z opowiadaniem dowcipów. Można rozumieć język, ale nie śmiać się, bo człowiek nie rozumie subtelnego sensu, ukrytego żartu.

A jak przedstawia się sprawa frekwencji i uczestnictwa w mszach świętych? Porównajmy Białoruś, Polskę i np. Francję.

Jestem bardzo zbudowany tym, co obserwuję na Białorusi. W Mińsku są parafi e, gdzie nie tylko w niedziele kościół jest pełen. Na każdej mszy jest dużo wiernych, modlą się żarliwie, uczestniczą. Są starzy ludzie, ale jest też wiele dzieci i młodzieży. Mińsk to miasto, gdzie jest dużo studentów. Młodzież i studenci w parafi ach sami chętnie organizują ciekawe zajęcia, spotkania, akompaniują muzyką na mszach. To ich jednoczy i odnajdują pewność siebie. Wiem, że laicyzacja Francji zaszła bardzo daleko, ale nie chcę tu porównywać. Polska jest dla nas cały czas wielkim wsparciem i wzorem.

Czy ma ksiądz na myśli m.in. hasła ochrony instytucji rodziny tak mocno głoszone podczas niedawnego zjazdu w Gnieźnie?

Właśnie tak. Jak podkreślałem, mimo lat rządów komunistycznych, podstawowa wiara zachowała się i przetrwała w rodzinach na Białorusi, na Litwie czy w Rosji. A przecież kolejne pokolenie bierze przykład z dziadków i rodziców. Dlatego trzeba wszystkich przygarniać do kościoła. Tak samo jest w Polsce. Zerwanie więzi w rodzinach osłabia też instytucję Kościoła.

Nawiązując do jednej z nauk rekolekcyjnych chcę zapytać o wyjaśnienie cytatu "Nie wystarczy wierzyć w Boga, trzeba wierzyć Bogu". Jaka powinna być właściwa relacja człowieka do Boga?

Bóg stworzył człowieka i dał mu wolną wolę, zesłał nam też Zbawiciela.Ale to oznacza, że postawił na naszej drodze znaki, sygnały i drogowskazy,a my musimy się nimi kierować, by osiągnąć szczęście w Bożym Królestwie. Mając wolną wolę możemy wybierać. To rola partnerska, a nie wiernopoddańcza. Trzeba zatem, wierząc w istnienie Boga, umieć mu uwierzyć jak najlepszemu przyjacielowi, że robił, robi i zawsze zrobi dla nas to, co najlepsze, by nam pomóc. To dobrze móc na nim polegać.

Skoro mówimy o wolności, to w swoich naukach często poruszał ksiądz sprawy granic wolności, szczególnie w aspekcie odwiecznych, a teraz nasilających się, problemów z łamaniem praw natury i praw Bożych. Jak te kwestie widać z perspektywy krajów postsowieckich, gdzie zawracano bieg wielkich rzek?

Dzisiaj na świecie dużo się mówi o postępie i osiągnięciach nauki. To bardzo ważne, że np. badania medyczne pozwalają chronić ludzkie życie, unikać chorób, nawet wad genetycznych. Ale inżynieria genetyczna w rękach nieodpowiedzialnych ludzi zmierza do klonowania człowieka. To przejaw pędu do władzy nad innymi, władzy nieograniczonej, absolutnej i brutalnej. To chęć zniewolenia człowieka przez człowieka. Nie można przekraczać praw natury. Życie jest cudem, a ludzie nie mogą wcielać się w rolę Boga i decydować o tym, jaki człowiek powstanie przez zmiany w kodzie genetycznym. To są granice, których przekraczanie prowadzi do zguby i samounicestwienia ludzkości. Próbkę dążenia do władzy nad człowiekiem niestety mieliśmy w komunistycznej Rosji. Myślę, że to już za nami. Na szczęście przeżyliśmy ten eksperyment.

Serdecznie dziękuję za rozmowę i mam cichą nadzieję, że Ksiądz Biskup będzie mile wspominał Komorów.

Rozmawiał

--------------------------

Wojciech Irmiński



Copyright 2008-2019 ©   Strona jest własnością Parafii Rzymskokatolickiej Narodzenia NMP w Komorowie. Wszystkie prawa zastrzeżone.