Parafia Rzymskokatolicka Narodzienia NMP w Komorowie


Przejdź do spisu treści.

Kto pyta, nie błądzi

Na pytania parafian odpowiada ks. Paweł Rogalski

MP nr 1 (106) z 26 II 2012r. /str. 18



Czy wchodząc do kościoła w trakcie mszy świętej można przystąpić do Komunii Świętej?

Odpowiedź na to pytanie jest stosunkowo prosta. Jeżeli jest to nasza pierwsza msza, na której jesteśmy danego dnia, to ostatnim momentem nabożeństwa, w którym możemy być jeszcze spóźnieni, jest kazanie i modlitwa powszechna. Jeśli do końca modlitwy powszechnej uda się nam wejść do świątyni, możemy przyjąć Komunię Św. Jeśli natomiast zaczęła się już tzw. Liturgia Eucharystyczna, czyli widzimy, że ksiądz lub ministrant rozkładają na ołtarzu korporał, kielich i podają ampułki z wodą i winem, to nie wolno nam przystępować do Komunii pod żadnym pozorem. Jeśli zaś ktoś pragnie być tego samego dnia na drugiej mszy i przyjąć na niej Najświętszy Sakrament, to musi być już obecny na całym nabożeństwie, czyli od pierwszego znaku krzyża, jaki na początku każdej mszy św. czyni kapłan.

Jaka jest geneza "Kolędy"?

Mówi się często, że szkolna katecheza jest pomyłką i powinno się wrócić do czasów salek katechetycznych przy parafiach, w których dzieci mogłyby się uczyć religii w lepszych warunkach niż szkoła. Cóż, katechizacja jest obowiązkiem wszystkich nas wierzących i nikt nas z tego obowiązku (a dla mnie osobiście wielkiego przywileju) nie zwolni. Można dyskutować nad formą, jakością, metodą i treścią katechezy, ale rezygnować z niej nigdy nie powinniśmy.
To, co dla mnie osobiście najfajniejsze w religii w szkole, to pytania, jakie zadają uczniowie. To pokazuje, że dla wielu z nich, nawet tych, którzy chodzą do kościoła, tematy religijne są ważne, interesujące, tylko poziom wiedzy religijnej nie jest za wysoki i stąd często katecheta i uczeń nadają na zupełnie innych falach. W każdym razie, wyżej postawione pytanie narodziło się na pewnej sennej lekcji w okolicach początku stycznia tego roku. Zadał je uczeń, który dopiero się sprowadził do naszej parafii i chodzi do naszego liceum do klasy 1a. No właśnie, "Kolęda" w ciągu wieków zdążyła zakorzenić się w naszej tradycji jako nieodłączny element Bożego Narodzenia. Wiemy, że ksiądz przychodzi do naszych domów, że trzeba mieć wodę święconą, krucyfiks, świece, niekiedy "Biblię". Oczywiście pojawia się pytanie, ile wrzucić księdzu do koperty itd. Pojawia się jeszcze pytanie, skąd się wziął cały ten zwyczaj?
"Kolęda" narodziła się w czasach, gdy chrześcijaństwo dopiero zaczynało obejmować swoim zasięgiem Europę. Nasza religia, jak każda nowinka, każdy nowy prąd intelektualny czy religijny, najszybciej była przyjmowana przez elity rządzące danym państwem jako pewna nowość, która akurat była trendy (modna). Później była przyjmowana przez mieszkańców miast i osad leżących przy głównych traktach handlowych. Najpóźniej chrześcijaństwo zostało przyjęte na wsiach i to po wielkim oporze ze strony ich mieszkańców. Z tamtych czasów pochodzi m.in. określenie osoby niewierzącej jako "poganina". Zabawne jest to, że ten łaciński termin (paganus) pierwotnie oznaczał właśnie mieszkańca wsi, ponieważ mieszkańcy wsi z oporem przyjmowali nową religię i często, pod pozorem wyznawania chrześcijaństwa wciąż trzymali w domach kapliczki swoich bóstw. Kościół nie mógł pozwolić na to, by ludzie tkwili w okowach magii i guseł ludowych. Dlatego raz do roku kapłani przechodzili się po wioskach i osadach, wchodzili do domów i błogosławili mieszkania, jednocześnie sprawdzając czy nie wróciły do nich pogańskie ołtarzyki i gusła. Skąd takie radykalne działanie Kościoła? Od zawsze jasne było dla chrześcijan, że za kultem innych bóstw stoi zły duch, który w ten sposób odwraca ludzi od wiary w Boga prawdziwego i kieruje ich ku gusłom, poprzez które otwiera sobie drzwi do ludzkiego życia. Taka to właśnie jest geneza naszej współczesnej "Kolędy".

--------------------------

Ks. Paweł Rogalski



Copyright 2008-2019 ©   Strona jest własnością Parafii Rzymskokatolickiej Narodzenia NMP w Komorowie. Wszystkie prawa zastrzeżone.