|
||
Licznik odwiedzin |
Żaden wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu nie wywołał tylu komentarzy prasowych, konferencji i seminariów naukowych, żaden tak dalece nie rozgrzewał umysłów teologów, etyków, prawników, obrońców praw człowieka czy religioznawców, jak te orzeczenia, które zapadły w I i II instancji w sprawie wniesionej przez panią Soile Lautsi, włoską obywatelkę narodowości fińskiej. Jak się okazuje, skarga tej osoby ma następstwa. Poskarżyła się na Republikę Włoską
Pani Lautsi, zamężna z Włochem i mieszkająca koło Padwy, jest ateistką. Chciała, by jej dzieci mogły się uczyć w publicznej szkole bez krzyża. Jednak zgodnie z przyjętymi we Włoszech zasadami, w tamtejszych klasach wisiał krucyfiks. Lautsi zażądała zdjęcia krzyża, powołując się na prawo rodziców do wychowania dzieci w zgodzie z własnymi przekonaniami. Dyrekcja szkoły odmówiła. Kobieta skierowała więc sprawę do sądów administracyjnych, konstytucyjnego, do Rady Stanu wreszcie. Przegrała. Zdecydowała się więc wnieść skargę na Republikę Włoską do Trybunału w Strasburgu.
Margines uznania państwaPo blisko dwóch latach, 18 marca ub. r. zapadło długo oczekiwane orzeczenie II instancji. Wielka Izba Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, przy dwóch głosach odrębnych, zmieniła werdykt I instancji. Zdanie odrębne złożyła tylko bułgarska sędzia Zdrawka Kalaydjiewa, a przyłączył się do niej sędzia szwajcarski Giorgio Malinverni. Polski sędzia, Leszek Garlicki, nie orzekał w tej sprawie. W wyroku tym pytanie, czy krzyże mogą wisieć w publicznych szkołach, pozostawiono do swobodnego uznania państw. Trybunał powstrzymał się zatem od regulowania tej kwestii. Członkowie Izby podkreślili jednak, że sama obecność krzyży we włoskich szkołach nie ogranicza prawa rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Skoro nie odnotowano nakłaniania uczniów przez nauczycieli do praktyk religijnych, jeśli nie ustanowiono też zakazu, by w szkołach pojawiły się symbole innych religii i nie są zakazane np. islamskie chusty i świętowanie ramadanu, nie można dostrzec ograniczania przez włoskie państwo rodzicielskich praw. Główny argument Wielkiej Izby odwoływał się do doktryny marginesu swobodnego uznania państw. Jest to doktryna interpretacyjna Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, która pozwala państwom członkowskim Rady Europy na zachowanie pewnej uznaniowości (odrębności) w sferach, które wynikają z uwarunkowań kulturowych, narodowych, religijnych. Pozwala ona Trybunałowi w Strasburgu nie wkraczać w te sfery, gdzie w różnych państwach europejskich obowiązują różne standardy wynikające z tradycji lokalnych. Mimo to orzeczenie uznano za zimny prysznic dla lewicowych fanatyków domagających się usunięcia chrześcijańskich symboli z przestrzeni publicznej. Trybunał wyraźnie opowiedział się za zróżnicowanym, demokratycznie legitymizowanym podejściem do obecności symboliki religijnej w instytucjach publicznych. Rząd Włoch triumfował, bo - jak to ujmowano - "udało się obronić krzyże w szkołach". Jednak przyjęcie doktryny marginesu swobodnego uznania stało się powodem, by przeciwnicy obecności krzyża w przestrzeni publicznej innych państw europejskich nie złożyli broni. Dotyczy to także Polski. Na przykład dress codePrzykład z niemal ostatniej chwili. Na pozór sprawa mogła wydawać się błahą. Personelowi pokładowemu Polskich Linii Lotniczych LOT zakazano eksponowania przy stroju służbowym biżuterii obrazującej symbole religijne, np. krzyżyka czy medalika. Wskutek interwencji trójki posłów na sejm, zarząd LOT wycofał się z tych niefortunnych postanowień instrukcji. Nie bez znaczenia okazał się też zapewne argument, że podobne precedensy już wystąpiły. Np. w październiku 2006 roku, gdy odprawiającą pasażerów na lotnisku Heathrow pracownicę Nadię Eweiajda zawieszono w obowiązkach, ponieważ nosiła krzyżyk na szyi. W jej obronie stanął m.in. premier Tony Blair i Kościół anglikański. Kobieta wróciła do pracy. Awantura w Polskim Sejmie
W sali obrad plenarnych polskiego Sejmu wisi krzyż podarowany przez matkę błogosławionego księdza Popiełuszki. Został tam kilkanaście lat temu powieszony przez grupę posłów. Symbolizuje polskie tradycje, zerwanie z dziedzictwem PRL-u i z zależnością od ZSRR.
Częsty błąd
Przywołując krzyż smoleński z Krakowskiego Przedmieścia warto zwrócić uwagę na pewien często popełniany błąd. Otóż Bronisław Komorowski, prezydent RP, zapowiadając w wywiadzie prasowym usunięcie krzyża z placu przed Pałacem Prezydenckim uzasadnił, że wymaga tego poszanowanie konstytucyjnej zasady świeckości państwa. Trudno dociec, co miał na myśli. Żaden polski akt prawny nie zawiera takiego zapisu. Wbrew częstym mniemaniom zasada świeckości państwa nie została też wpisana do Konstytucji RP.
vJej art. 25, określający stosunek państwa do Kościoła i innych związków wyznaniowych, formułuje cztery inne zasady. Pierwsza z nich stanowi, że "Kościoły i inne związki wyznaniowe są równouprawnione". Druga głosi: "Władze publiczne zachowują bezstronność organów wobec przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, zapewniając swobodę ich uzewnętrzniania w życiu publicznym". W myśl trzeciej zasady państwo i związki wyznaniowe są autonomiczne i niezależne, każde w swoim zakresie, współdziałają dla dobra człowieka i dobra wspólnego. Komentatorzy tych przepisów podkreślają, że wpisanie takiej zasady jest wyrazem woli odrzucenia przez Komisję Konstytucyjną zasady wrogiej separacji Kościoła od państwa, znanej z rozwiązań Konstytucji PRL. Wreszcie czwarta zasada dotyczy metody regulacji stosunków między państwem i związkami wyznaniowymi w drodze partnerskich porozumień.
Wyznaniowe, neutralne, laickie
W Europie są państwa deklarujące świeckość, są też państwa wyznaniowe. Jedynym przykładem państwa wyznaniowego katolickiego jest Malta. Najsilniejszy związek między Kościołem a państwem obserwujemy w Grecji, gdzie 95 proc. obywateli przyznaje się do prawosławia, a umocowanie w konstytucji mają nawet święte kanony wiary. Status religii państwowej gwarantują także niektóre państwa tradycji protestanckiej: Dania i Wielka Brytania.
..."Krzyża brońcie" - wyśpiewują górale przesłanie Jana Pawła II. Także dziś trzeba je podjąć, choć może na nowy sposób. Czasem może warto uwzględnić, że za wypowiedziami niektórych przeciwników obecności krzyża w Sejmie, czy na Krakowskim Przedmieściu kryje się jakiś rodzaj fobii, niezrozumiała niechęć do znaku, którego przesłanie jest przecież jednym z fundamentów europejskiej cywilizacji. Przy tej okazji padają argumenty nieprawdziwe, jak ten o świeckości państwa, albo tak infantylne, jakby ludzie sami nie zdawali sobie sprawy, co im naprawdę przeszkadza. Nie uświadamiają sobie, albo nie potrafią zwerbalizować. Pytanie na dziś brzmi zatem: jak wyjść temu naprzeciw? -------------------------- Żaneta Semprich-Forowicz | |
Copyright 2008-2019 ©
Strona jest własnością Parafii Rzymskokatolickiej Narodzenia NMP w Komorowie. Wszystkie prawa zastrzeżone.
|